sobota, 3 grudnia 2011

Rozdział 12

Pierwszy miesiąc wakacji za sobą. Wszystko nie układało się tak jak powinno. Julia postanowiła zacząć się pakować, żeby później mieć jak najwięcej czasu dla przyjaciół, dla Olka. Zaczęła od książek, uwielbiała czytać. Zatrzymała się przy Nicolasie Sparksie ' Ostatnia piosenka' dostała ja od Olka na urodziny. Jej ulubiona książka, łza sama popłynęła po policzku. Milion myśli na minutę. Zaczęło ją to wszystko przytłaczać. Przed południem skończyła pakować drobne rzeczy. Nie chciała opuszczać tego miejsca, ale wiedziała, że musi. Po obiedzie zadzwonił do niej telefon.
- Słucham ? - zapytała połykając ostatni kęs obiadu.
- Julia ? - zapytał głos po drugiej stronie słuchawki.
- Tak, a z kim mam przyjemność ?
- Z tej strony Marcin, pewnie nic ci to nie mówi, ale jestem chłopakiem z którym zderzyłaś się na przystanku.
- No kojarzę, a skąd masz mój numer ? - zapytała lekko zdenerwowana.
- Mam twój portfel. 
- Jak to masz mój portfel ? - zapytała oburzona.
- Ej, spokojnie, wypadł ci wtedy i podczas zbierania musiałaś go przeoczyć. Dzwonię po to żeby Ci go oddać, ale nie to nie. - warknął.
- Nie, przepraszam, oczywiście, że chcę go odzyskać.
- Jeśli chcesz z powrotem portfel to musi być coś za coś.
- Co konkretnego masz na myśli ? - zapytała Julka.
- Hmm, zastanówmy się, może spacer dzisiaj wieczorem w parku obok fontanny ? 
- No nie wiem, nie wiem, w ogóle Cię nie znam, jaka mogę mieć pewność, że nie jesteś np.: seryjnym mordercą ?
- Czyli nie chcesz portfela ?! - ciągnął chłopak, lekko rozbawiony pytaniem Julki. 
- No oczywiście, że chcę, ok, dzisiaj, 19:00. - rzuciła Julka i zakończyła połączenie. 
Po chwili ktoś zaczął się dobijać do drzwi. 
- Proszę. - rzuciła Julka układając pudła pod ścianą.
- Hej młoda, pakujesz się już , przecież wyprowadzacie się za niecały miesiąc. - zapytał Mikołaj.
- A jakoś tak mnie naszło. Wyprowadzamy się akurat w moje urodziny, zajebiście nie ?! - syknęła Julka - zazdroszczę Ci, Ty możesz tu zostać, a ja muszę jechać tam z nimi.
- Pamiętaj, że zawsze możesz tu przyjechać. Zawsze rozumiesz ? - złapał ja za ręce i mocno przytulił.

        ****

Zuza i Łukasz postanowili na razie zostać przyjaciółmi. Spotkali sie z Olkiem, bo strasznie nalegał. 
- No siema, o co chodzi ? - zapytał Łukasz. 
- Julka ma urodziny za niecały miesiąc, co robimy ? Ostatnie urodziny w tym mieście. - rzucił Olek.
- Osz kurde, rzeczywiście, całkiem zapomniałam. - powiedziała Zuza.
- No to może impreza  jakimś klubie ? -  zaproponował Łukasz. - ale wiecie taki rozpierdol, musi te urodziny zapamiętać na długo. 
- To jest dobry pomysł. - rzucił Olek. - dzięki, sory, ale muszę zwijać, umówiłem się z Julką. Na razie. 
- Z Julka ? - zapytała Zuza. 
Olek odchodząc krzyknął tylko ' dowiecie się w swoim czasie'. Zuza i Łukasz popatrzyli po sobie z niedowierzaniem.
- Coś się chyba szykuje.

         ****

Do drzwi zadzwonił dzwonek. 
- Julia, do Ciebie. - krzyknęła mama.
- Niech wejdzie na górę. -  siedziała akurat na środku pokoju a dookoła miała porozrzucane różne zdjęcia. Miała ich mnóstwo. Olek wszedł bez słowa i usiadł obok. Wspominali razem spędzone chwile, wspaniałe chwile, wspomnienia których nikt nie jest w stanie im odebrać. Siedzieli tak dość długi czas. W pewnej chwili Julia oparła głowę o ramię Olka.
- Będzie dobrze, zobaczysz, wszystko się jakoś ułoży.- rzucił Olek. Podniósł zdjęcie na którym byli razem, był to półmetek Olka i Łukasza. Olek był z Julką. W momencie gdy zdjęcie było zrobione tańczyli ' wolnego' patrzyli sobie głęboko w oczy a na twarzy mieli wielki uśmiech. Julia zaśmiała się a po chwili na zdjęcie spadła wielka łza. Olek przytulił ją mocno,a następnie kciukiem starł kolejną spadająca kroplę.

---------------------------------

3 komentarze: