wtorek, 16 sierpnia 2011

Rozdział IV.

Olek nie mógł spać. Przez kolejne trzy noce myślał o Julce. Cały czas miał jej obraz przed oczami.
- Ej, stary, co ty robisz ?! - mówił sam do siebie. - Przecież to tylko przyjaciółka, przecież to Julka !
Nie mógł pojąć jak mogło do tego dojść. Nad ranem zadzwonił do Łukasza.
- Olek, idioto, jest 6.00 rano ! O co chodzi ? Ja chcę spać. - przyjaciel przywitał go zaspanym głosem.
- Przed treningiem wbij do mnie. Musimy pogadać. - rzucił Olek.
- Okej, ale o co chodzi, czy coś się stało ? - zapytał lekko przestraszony.
- Nie, nic. Poprostu przyjedź. - skłamał i rozłączył się.


***

Około 11.00 do Julki zadzwonił telefon.
- Tylko, żeby to nie był on. - mówiła sama do siebie. Podniosła powoli telefon. Zuza. Odetchnęła z ulgą.
- No cześć Zuza, co tam ? - zapytała.
- Hej, wiesz, mam ochotę na zakupy, co ty na to ? Przy okazji muszę ci coś powiedzieć. - mówiła zadowolona.
- Eee.. no, no nie wiem. Nie mam jakoś ochoty na zakupy, może innym razem ? - próbowała się wykręcić.
- Nie przyjmuję odmowy. Po zakupach pójdziemy do chopaków na trening. - rzuciła.
- Niee.. - Julka chciała krzyknąć, Zuza się rozłączyła.
Po chwili Julia dostała sms'a od Zuzy. 'Będę u Ciebie za godzinę. ;)'
Julia nie miała ochoty latać po sklepach, dlatego poszła czytać książkę. 'Po chwili' spojrzała na zegarek.
- O kurde, już 11:55, nie zdążę. - zaczęła się krzątać po całym domu.
Włożyła spodenki, t-shirt i trampki. Wzięłą jakieś pieniądze od rodziców i wybiegła z domu. Zuza właśnie stała przed bramą i rozmawiała przez telefon.
- Okej, będzimy, muszę kończyć. Pa. - mówiła.
- Łukasz ? - zapytała Jula.
- Tak, pytał, czy przyjdziemy na trening.
- Zuzka, ja tam nie pójdę. - zaczęła.
- Ej, no co ty ? Jakaś dziwna ostatnio jesteś. Co się dzieje ? - zapytała przejęta.
- Nie, nic. Idziemy na te zakupy ? - zmieniła temat Julka.
- No pewnie ! - krzyknęła zadowolona Zuza.

***

- No już myślałem, że nie przyjdziesz. - zaczął Olek.
- Przecież się umówiliśmy. Teraz mów o co chodzi.
- Stary, pamiętasz ten dzień, no ten co wtedy siedzieliśmy w kawiarni ? - zapytał.
- No pamiętam.
- No właśnie. Ty wtedy pojechałeś z Zuzą, a ja poszedłem z Julką.
- I co z tego ? - Łukasz zaczął się niecierpliwić.
couple, cute, kiss, light, love, lovers- Ja ją wtedy odprowadziłem do domu, ale po godzinie ponownie się spotkaliśmy i poszliśmy na spacer. Chodziliśmy po parku, gdy nagle zaczepił nas jakiś koleś. Coś tam wspominał o sobie i Julce, zaczął ją obrażać. Chciałem do niego podejść, ale ona mi nie pozwoliła i się rozpłakała, więc poszliśmy dalej.
Zapytałem o co mu chodziło, ale nie chciała mi powiedzieć. Stanąłem przed i... - nie potrafił skończyć.
- No ? Co wtedy się stało ? - zapytał zniecierpliwiony Łukasz.
- Pocałowałem ją..



4 komentarze:

  1. (Z góry przepraszam za spam .) Serdecznie zapraszam na nową notkę na www.gabsweet.blog.onet.pl . PS: Jeśli chcesz to mogę dodać twój blog do ulubionych . Informuj mnie o nowych notkach u ciebie , z góry dziękuje .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna notka ;) Zaraz wracam do poprzednich. Historia Julki i Olka wciąga i to bardzo, mam nadzieję, że im się ułoży. Będę zaglądała i dodaję do obserwowanych. Pozdrawiam i do szybkiego następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh, super napisane, spodobało mi się, więc będę śledzić ;-)

    OdpowiedzUsuń