
- No siema, co się stało ? - zapytał Olek.
- Muszę wam powiedzieć coś bardzo ważnego. - odpowiedziała. W jej oczach momentalnie pojawiły się łzy. Od razu zauważyli, że coś jest nie tak,
- Julka..Co się stało ? - zapytała Zuza przestraszonym głosem.
- Bo ja... - wybuchnęła głośnym płaczem i wtuliła się w Zuzę.
- Julka uspokój się. Powiedz co się stało. - ciągnął Łukasz.
- No bo ja... ja się wyprowadzam. Wszyscy patrzyli po sobie z niedowierzaniem.
- Jak to się wyprowadzasz ? - zapytała Zuza.
Nie uzyskała odpowiedzi. Jedyne co słyszeli to szloch Julki i swoje przyspieszone oddychanie. Największy ból można było jednak zobaczyć w oczach Olka, który momentalnie wstał i wyszedł zapalić. Po chwili odezwała się Julka.
- Przepraszam, ale muszę wyjść. - rzuciła i wyszła. Zuza popatrzyła na nią z boku i kiwnęła głową. Siedzieli tak w ciszy przez dłuższą chwilę. Pierwszy odezwał się Łukasz.
- Kocham Cię ! - rzucił. Zuza zerknęła na niego i spuściła wzrok a na jej policzku pojawiła się łza. Nie wiedziała co ma zrobić. Zawiódł ją i to bardzo, ale kochała go. Tak bardzo pragnęła podejść do niego i wtulić się w jego ciepły tors. Poczuć się bezpiecznie. Zaczęła szlochać, szloch zamienił się w płacz. Podszedł do niej i przytulił z całych sił. Jakby czytał jej w myślach. Nie odsunęła się, nie potrafiła. Chciała tego.
- Poczekam, dam ci czas. - szepnął jej do ucha i pocałował w czubek głowy. W tym samym czasie Julka wyszła do Olka. Zauważyła, że po skończeniu jednego papierosa zaczyna kolejnego. Podeszła i położyła mu rękę na paczce papierosów jednocześnie nie pozwalając wyciągnąć kolejnego. Popatrzył na nią. Zauważyła, że oczy jego zaszkliły się.
- Olek co się dzieje ? - zapytała.
- Nic, co ma się dziać ?! Musiałem zapalić więc wyszedłem. - odburknął.
- Ej, znam Cię dosyć dobrze, więc nie wciskaj mi kitu, że nic się nie dzieje. - rzuciła.
- Chcesz wiedzieć ?! Naprawdę ?! Dobrze powiem. - odwrócił się w jej stronę i popatrzył głęboko w oczy.
- No więc słucham. - syknęła.
- Julka ja po prostu nie chcę Cię stracić. - powiedziała szeptem i odwrócił się do niej plecami.
- Przecież mnie nie stracisz. Będę przyjeżdżała w weekendy. Zobaczysz, jakoś to będzie. - starała się nie rozpłakać i udawać, że wszystko jest ok.
- Ale mi nie o to chodzi. Ty nic nie rozumiesz. Nie widzisz tego ? - zapytał i wyciągnął kolejną fajkę.
- Czego nie widzę ? Olek wyduś to z siebie i mnie oświeć do jasnej cholery. - krzyknęła.
- Kurwa Kocham Cię Julka ! - rzucił ledwo rozpoczętą fajkę i wszedł do środka. Łukasz i Zuza rozmawiali ze sobą. Zauważyli zdenerwowanego Olka, ale nie pytali co się stało. Wziął bluzę i krzyknął "cześć" wyszedł. Julka cały czas stała przed budynkiem. Gdy zobaczyła, że Olek wychodzi złapała go za ramię i przyciągnęła do siebie. Zaczęła go całować. Nie opierał się, ale po chwili odepchnął ją od siebie.
- Co to miało być ? - zapytał zdziwiony, widać było, że lekko się speszyła.
- Przepraszam, ale ja musiałam to zrobić... - nie zdążyła skończyć, gdy ich usta ponownie się zetknęły, Jedna jej dłoń powędrowała na szyję, a drugą wplotła we włosy, on - objął ją w pasie.
- Olek, niee. - wymamrotała, zanim jego usta dotknęły jej warg. Wtedy nic dla nich nie istniało, byli tylko oni i ich pocałunki. Oboje pragnęli tego od bardzo dawna, ale żadne z nich nie miało odwagi się przyznać. Odepchnęła go i stanęła plecami do niego.
- Olek, nie, my nie możemy. Pamiętasz naszą rozmowę ? Przyjaciele ! - zapytała. - Poza tym to i tak nie ma sensu, ja się wyprowadzam, nie będzie mnie tu z wami.
- Nie, ja się nie zgadzam. Już dawno powinienem był Ci to powiedzieć, kurwa kocham Cię.
Julia nadal stała do niego plecami. Wiedziała, że gdy na niego spojrzy będzie ją ciągnęło do niego.
- Wiesz, chyba powinniśmy wracać do środka. - zmieniła temat.
Julkaaa ! - krzyknął, ale drzwi własnie się zamknęły. - No kurwa. - burknął pod nosem i wszedł za nią.
Zuza i Łukasz siedzieli razem. Rozmawiali. Julia usiadła obok Zuzki i nie odzywała się, Olek coś szeptał do Łukasza.
- Zwijamy co ? - zapytał Łukasz.
- Tak, to dobry pomysł. - odparła Julka. Zaczęli powoli się zbierać. Łukasz zaproponował, że odprowadzi Zuzę, nie sprzeciwiała się, wiedziała, że jeśli odmówi pogorszy sytuację.
- Mogę się przejść z tobą ? - zapytał Olek.
- Nie, dzięki. Przejdę się sama.
Uszanował jej decyzję. Pozwolił jej pójść samej chociaż wiedział, że może to być niebezpieczne. Włożyła słuchawki i szła wprost do domu. Myślała o nim, o pocałunkach, które składał na jej ustach. Przechodziła właśnie przez park gdy nagle ktoś złapał ją za ramię. Odwróciła się. Był to Olek, strasznie zdyszany.
- Julia porozmawiaj ze mną. - oparł ręce na kolanach, schylił się i strasznie dyszał.
- Olek daj mi to wszystko przemyśleć, proszę Cię. Ja muszę się z tym przespać, daj mi czas. - odpowiedziała i włożyła słuchawki ruszając w dalszą drogę.
- Dlaczego ty mi to robisz ? - usłyszała głos Olka . - Lubisz to prawda ?! Lubisz wykorzystywać ludzi. Lubisz jak toś koło ciebie skacze nie ? Nie, sory ty to kochasz. Ty kochasz robić z ludzi idiotów. - jego głos drżał.
- Przestań ! Dobrze wiesz, że tak nie jest. Olek ja.. - nie potrafiła skończyć. Podeszła do pierwszej lepszej ławki i usiadła.
- Co ty ? Zawsze ty. Ty zawsze najważniejsza. Nie liczysz się z uczuciami innych. Wiesz co ?! Jesteś egoistką. - wykrzyczał.
- Możesz na mnie nie krzyczeć i w końcu wysłuchać ? - zapytała ze łzami w oczach.
- I co ?! Myślisz, że twoje łzy coś dadzą. Grubo się mylisz. - stał nad nią i krzyczał. Wstała i pobiegła przed siebie mówiąc pod nosem " Ja też Cię kocham. " Usłyszał to. Pobiegł za nią. Zanosiła się płaczem gdy nagle zderzyła się z kimś. Te perfumy poznałaby wszędzie. Wtuliła się w jego ciepły tors i łkała.
- Przepraszam, nie chciałem, przepraszam. Nie płacz, proszę. - szeptał jej do ucha.
- Olek co teraz będzie ? - ledwo zdołała to z siebie wykrztusić.
- Mała nie płacz, coś wymyślimy jakoś to będzie. Będę do Ciebie przyjeżdżał.
- Nie o to pytam. - krzyknęła. - Co będzie z nami ? - zapytała szeptem. - Nie wiem czy jestem gotowa, żeby się z tobą wiązać, jesteś moim przyjacielem.
- Mogę być przyjacielem i partnerem na resztę życia. - odparł. - Kocham Cię. Spuściła głowę, wzięła go za rękę i ruszyli w stronę jej domu. Olek odprowadził ją pod same drzwi i, do siebie nie miał daleko, zaledwie kilka domów dalej.
- Mała pogadamy jutro. - pocałował ją w czoło i poszedł do siebie.
------------------
Obiecałam, że będzie dłuższe i proszę. Mam nadzieję, że dobrze postąpiłam co do Julki i Olka, ale za niedługo wszystko się zmieni, cierpliwości. Przepraszam za błędy i pozdrawiam. ;)
http://www.youtube.com/watch?v=rJYcmq__nDM&ob=av2e <3
Dobrzee, że oni są razeem ;) ♥
OdpowiedzUsuńsuper :D
OdpowiedzUsuń:*
lubie to ! ;*
OdpowiedzUsuńniee niech to sie nie zmienia prosze oni do siebie tak bardzo pasują.!!
OdpowiedzUsuń