czwartek, 10 listopada 2011

Rozdział 9

Łukasz wstał rano na strasznym kacu. Od razu ruszył w stronę kuchni po butelkę wody. Nie pamiętał jak znalazł się w domu. Jedyne co był w stanie sobie przypomnieć to, to, że się z kimś szarpał. Tradycyjnie wysłał do Zuzy sms-a  o treści: " Dzień dobry Kochanie :* " , ale nie otrzymał odpowiedzi. Przypuszczał, że jeszcze spała. Postanowił się trochę ogarnąć i umówić z Olkiem.

                        ***

 Mikołaj siedział u Julki w pokoju gdy ona brała prysznic.
- Co Ty tutaj robisz ? - zapytała po powrocie.
- Jula powiedz mi co się tam wczoraj stało ?! - rzucił Mikołaj.
- Nic takiego. Poszarpali się lekko i tyle. - rzuciła Julka. - A teraz sory, ale spieszę się do Zuzy.
- Ej, ej. Nigdzie nie idziesz. Jedziemy gdzieś dzisiaj z rodzicami. Mówili, że już Ci coś o tym wspominali. - rzucił.
- Kurde, zapomniałam, ja dzisiaj nie mogę, no ale obiecałam im to. Dobra w takim razie zadzwonię do Zuzy i wytłumaczę jej wszystko.

              ***

Łukasz i Olek spotkali się na boisku. Widać było, że obaj byli nieźle skacowani.
- Aleś odjebał wczoraj stary. - rzucił Olek.
- O czym Ty mówisz ? Ja prawie nic nie pamiętam. Wiem, że się z kimś szarpałem. - mówił Łukasz.
- Szarpałeś ?! Ty się biłeś. I na Twoim miejscu pojechałbym od razu do Zuzy i ją za wszystko przeprosił.
- Coo ? O czym Ty mówisz ? -  zapytał zdziwiony Łukasz.
- Wczoraj byłeś tak najebany i zazdrosny o Zuzę, że pobiłeś gościa z którym rozmawiała. Dziewczyna płakała przez Ciebie. - ciągnął Olek.
- Nie żartuj ok ? - nie uwierzył.
- Myślisz, że żartuję ? To się grubo mylisz.
- Ooo Kurwa. - Łukasz rzucił wszystko i pojechał od razu do Zuzy. Tak się złożyło, że siedziała na ławce przed domem i czytała książkę. Gdy go zobaczyła od razu ruszyła w stronę drzwi.
- Zuza poczekaj. Musimy pogadać. Przepraszam. - rzucił wbiegając na podwórko.
- Nie mamy o czym rozmawiać. Łukasz to koniec. Nie spodziewałam się tego po Tobie. Jak mogłeś mi coś takiego zrobić ? Nie wierzę. - mówiła resztkami sił, do oczy napłynęły jej łzy.
- Kochanie, przepraszam, nie wiem co mi odwaliło. Nie panowałem nad sobą. To przez alkohol. - chciał żeby mu uwierzyła.
- Alkohol ? Tak, oczywiście, teraz wszystko zwal na alkohol. Nikt Ci nie kazał się schlać jak świnia. - chciała wejść do domu, ale podbiegł i złapał ja za rękę. Dokładnie to samo miejsce za które złapał wczoraj.
- Auu to boli. - skrzywiła się Zuza. -  Puść mnie !
- Co Ci się stało ? - zapytał.
- Ty już powinieneś wiedzieć o tym najlepiej. - weszła do domu zamykając mu drzwi przed nosem.
Po chwili do Zuzy zadzwonił telefon. Myślała, że to Łukasz. Nie miała ochoty z nim rozmawiać, ale zobaczyła, że na wyświetlaczy pokazało się zdjęcie Julki.
- Słucham ?
- Cześć Zuza. Jak się czujesz ? Trzymasz się ? - zapytała.
- Szczerze ?! Beznadziejnie. Nie wiem co mam robić. Był tu przed chwilą Łukasz, przepraszał, ale ja na chwile obecna nie potrafię mu wybaczyć.
- Zuza, wszystko się jakoś ułoży. Zobaczysz. Potrzebujecie czasu. Przepraszam Cię bardzo, ale wyjeżdżam na jakieś dwa dni. Obiecałam rodzicom i muszę. Po powrocie od razu do Ciebie przyjdę. - rzuciła Julka.
- Ok. Nie ma sprawy. Jak i tak nie mam ochoty z nikim rozmawiać, rzeczywiście może potrzebujemy czasu, muszę to wszystko poukładać i przemyśleć.
- Kochanie trzymaj się. Ja muszę kończyć. Paa.
Julka odłożyła telefon i zaczęła pakować najpotrzebniejsze rzeczy.
- Wyjeżdżamy za 40 minut. - krzyknęła mam z drugiego końca domu.
- Ok. - krzyknęła jednocześnie z Mikołajem.
Skończyli się pakować. Oboje zastanawiali się gdzie rodzice chcą ich wywieźć, ale nic nie chcieli powiedzieć. Niecierpliwili się strasznie, ale w końcu wsiedli do auta i pojechali. Jechali jakieś dwie godziny. Julia spała, ale po przebudzeniu zobaczyła spokojne miasto, a raczej miasteczko. Nie mijali żadnych galerii. Kilka sklepów. Nagle wjechali na jakieś podwórko. Wysiedli z auta. Julki oczom ukazał się skromny domek z werandą na przodzie. Weszła do środka i zaczęła oglądać cały dom.Na parterze była Kuchnia, łazienka, salon i sypialnia a na piętrze trzy pokoje + łazienka do dwóch z nich. Był bardzo jasny, nie było jeszcze mebli, ale i tak bez tego wydawał się przytulny. Spodobał jej się.
- Co to jest ? - zapytała Julka.
- To jest...nasz nowy dom. - powiedział tato.
Julka i Mikołaj popatrzyli po sobie i zaczęli się śmiać.
- Chyba żartujecie ? - zapytał Mikołaj.
- Nic z tych rzeczy. - powiedziała mama. - Wprowadzamy się tu za miesiąc.
- Ale jak to nasz nowy dom ? - pytała Julka z niedowierzaniem.
- No córciu normalnie. Chcemy się tutaj przeprowadzić bo tato dostał lepsza pracę. - mówiła mama.
Mikołaj nie odzywał się w ogóle. Julka za to zadawała mnóstwo pytań, z każdym nowym poczuła jak do oczu napływały jej łzy.
- A co z tamtym domem ? Co z moja szkołą ? Przecież to jest za daleko. Co z Zuzą, Olkiem, Łukaszem ? Jak Wy sobie to wyobrażacie ? - rzucała Zuza nie czekając na odpowiedz rodziców.
Julka uspokój się. Myśleliśmy nad tym i doszliśmy do wniosku, że tamten dom zostawimy Mikołajowi. Oczywiście tutaj też będzie Jego dom, ale jest już na tyle duży i odpowiedzialny, że może zamieszkać sam, a Ty zamieszkasz z nami i przepiszesz się tutaj do szkoły, a przyjaciół znajdziesz sobie nowych, oczywiście do tamtych też będziesz mogła jeździć.
Julka nie mogła uwierzyć w to co właśnie usłyszała. Oczy stawały się coraz bardziej wilgotne. Jak oni mogli jej to zrobić ?! Popatrzyła na Mikołaja, który z jednej strony był szczęśliwy, ale z drugiej strony czuł ból patrząc na nią. Natychmiastowo wybiegła z domu. Nie znała tego miejsc, dlatego pobiegła przed siebie. Chciała znaleźć przystanek autobusowy z którego mogłaby trafić prosto do Łodzi, do domu.Jest. Sprawdziła rozkład jazdy. Własnie nadjeżdżał. Wbiegła zapłakana, ludzie patrzyli się na nią jak na wariatkę. Nie przejmowała się tym.Teraz chciała być jak najdalej, jak najdalej od tego miejsca. Zajęła miejsce na samym końcu, włożyła słuchawki do uszu i w pełni oddała się muzyce.

------------

Przepraszam, że dopiero teraz, ale nie miałam wcześniej czasu. Mam nadzieję, że się spodoba.
Pozdrawiam ;*

http://www.youtube.com/watch?v=hLQl3WQQoQ0&ob=av2e   <3

2 komentarze: