sobota, 17 grudnia 2011

Rozdział 14

Zuza siedziała w ogrodzie czytając książkę, nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, strasznie jej się nudziło.Postanowiła wyrwać dzisiaj Julię do jakiegoś fajnego klubu.Miała właśnie wykręcać numer, gdy ktoś do niej zadzwonił. Nie znała tego numeru.
- Słucham ? - odebrała.
- Cześć Zuza, ty Grzesiek, dostałem twój numer od Magdy, za kilka dni wracam do domu i może miałabyś ochotę się spotkać ? - zapytał chłopak.
- No cześć, miło, że dzwonisz, jasne, nie ma sprawy, to kiedy i gdzie ?
- Może dzisiaj ?
- Ok, to w takim w "Cynamonie", wiesz gdzie ? - zapytała Zuza
- Tak, wiem, przepraszam, że zapytam, ale Łukasz nie będzie miał nic przeciwko, poprzednim razem trochę mi sie oberwało. - zażartował chłopak.
- Nie raczej nie powinien, ponieważ nie jesteśmy już razem, ale nadal się przyjaźnimy. - rzuciła Zuza.
- Aaa, ok, to dzisiaj "Cynamon" 20. Do zobaczenia.
- Trzymaj się, paa ! - rzuciła i zakończyła połączenie. Przez dłuższą chwilę zastanawiało się co do Łukasza. Przecież nie byli razem, więc mogli spotykać się z kim chcieli, jednak bała się trochę. Dawno się umawiała z kimkolwiek, zawsze był tylko Łukasz. No cóż, zawsze musi być ten pierwszy raz. Nie wiedziała co ma na siebie włożyć, wieczory były jeszcze dosyć ciepłe, w końcu początek sierpnia. Założyła jasne rurki, biały t-shirt, czarne baleriny. Zrobiła lekki makijaż żeby wyglądać w miarę naturalnie. Do torebki schowała telefon, chusteczki, słuchawki i gumy. Ruszyła na przystanek, na miejsce musiała jechać jakieś 7 minut. Gsy weszła do baru zobaczyła wiele młodych osób, w końcu był to młodzieżowy bar, kilka nawet ze swojej szkoły, wśród nich największy plastik i plotkara - Natalia.Rzuciła jej tylko krzywe spojrzenie i zaczęła szukać Grześka. Siedział przy barze.
- Dobry wieczór, mogę się dosiąść ? - zapytała Zuza.
- Witam, witam, ależ oczywiście. - odpowiedział chłopak. Dosiadła się i zaczęli swoja długą rozmowę. Rozmawiało im sie tak samo dobrze jak na ognisku. Po jakimś czasie obok Zuzy przeszła Natalia i szturchnęła ją w ramię.
- Uważaj jak chodzisz. - syknęła Zuza.
- Łukasz Cie już nie chce to nowego frajera szukasz. - rzuciła Natalia śmiejąc się Zuzie prosto w twarz.
- Natalia nie zaczynaj. - prosiła Zuza. Odchodząc krzyknęła tylko "Łukasz i tak będzie mój, zobaczysz" . Zakochała się kiedyś w nim, ale on wybrał Zuzę.
- O co jej chodziło ? - zapytał Grzesiek.
- Nie mam pojęcia, pewnie szukała nowej plotki. - rzuciła Zuza popijając sok. Nie chcieli rozmawiać o tym co stało się kilka minut wcześniej, dlatego zaczęli całkiem inny temat. Po chwili Zuza dostała wiadomość, od Olka, nie miała pojęcia o co mogło chodzić. Nacisnęła pokaż. "Przyjedz do starej fabryki, on do tego wrócił". Zuza siedziała jak sparaliżowana, nie wiedziała co ma robić. Fabryka znajdowała się na obrzeżach miasta a ona była teraz w centrum. Miała do nich jakieś 40 minut autobusem. Przeprosiła Grześka i wybiegła.  Wsiadła w pierwszy lepszy autobus i ruszyła na miejsce.  Okropnie się niecierpliwiła, podróż dłużyła jej się niemiłosiernie.W końcu wysiadła i skierowała się wprost na ruiny starej fabryki. Zastanawiała się dlaczego znowu to zrobił ?! Dlaczego do tego wrócił ?! Przecież od roku nic nie ruszał, nawet nie chciał o tym myśleć. Nienawidziła go w tej chwili. Obiecywał, że nigdy więcej. Miała ochotę wykrzyczeć mu to wszystko. Przekroczyła próg. Było bardzo ciemno. Nic nie słyszała.
- Olek, gdzie jestes ? - krzyknęła Zuza i zaczęła rozświetlać telefonem to co było przed nią. Usłyszała krzyki Łukasza, krzyczał coś do Olka, dobiegały z drugiej strony. Ruszyła w tamtym kierunku. Weszła do pomieszczenia, księżyc rozświetlał dwie postacie, jedna siedziała - Łukasz, druga stała - Olek.
- Dobrze, że jesteś. - powiedział Olek zmęczonym głosem.
- Dobrze ?! Po chuja po nią dzwoniłeś ? Przecież to szmata, zdradziła mnie, rozumiesz to ? Miłość mojego życia mnie zdradziła. - krzyczał Łukasz.
- Zdradziłam ?! - zapytała z niedowierzaniem Zuza.
- A ten frajer Grzesiek to co ?! Myślisz, że nie wiem co z nim robiłaś dzisiaj ?! Przelizałaś się z nim bez najmniejszych skrupułów. - syknął Łukasz.
- Ahh, no tak, Natalka już Ci wszystko powiedziała. - stwierdziła z wielkim bólem.
- Czasem żałuję, że to Ciebie wybrałem, a nie ją. - warknął. Zuza poczuła jakby ktoś wbił w jej serce wielki kołek. To zabolało. Cholernie zabolało.
- Mam dość, nie chce przechodzić przez to drugi raz, chcesz ćpać, to ćpaj, ale ja wypadam, nie mam siły rozumiesz ? Poza tym, gdybym czuła coś do Grześka nie przychodziłabym tutaj, przyszła tu dla Ciebie, bo Cię kocham idioto, i nie przelizałam się z Grześkiem, ale jeśli wolisz wierzyć Natalii to proszę bardzo, droga wolna. - rzuciła i wybiegła z budynku. Ruszyła prosto w stronę domu. Nie miała siły, chciała już zasnąć i nigdy więcej się nie obudzić.Słowa Łukasza trafiły w nią z bardzo dużą siłą. Nie wiedziała co ma zrobić. Czuła, że to wszystko się kończy. Miłość do Łukasza, przyjaźń z Olkiem i Julią, to już nie to samo co kiedyś.

2 komentarze:

  1. Wpis bardzo udany ♥
    I zdjęcie, które masz w nagłówku to zdjęcie mojej koleżanki-miłe zaskoczenie ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. http://thisincredibleunawareness.blogspot.com/ Zapraszam na mój nowo powstały blog !

    OdpowiedzUsuń