czwartek, 12 stycznia 2012

Rozdział 19

Sto lat, sto lat, Julia usłyszała głosy dochodzące zza drzwi pokoju. Po chwili weszli rodzice razem z Mikołajem. Nie miała ochoty świętować, chciała mieć święty spokój.
- Julia, wstawaj. - usłyszała głos mamy. Usiadła na łóżku i przetarła oczy. Mama w dłoniach trzymała wielki tort, a Mikołaj miał małe czerwone pudełeczko z kokardką. Na samą myśl o prezencie humor jej się poprawił.
- Wszystkiego najlepszego siostra. - krzyknął Mikołaj ściskając Julę.
- Pomyśl życzenie. - rzucił tato. Julia zamknęła oczy, chwilę myślała nad tym czego może sobie zażyczyć. Jej życie nie było idealne, ale było takie jakie chciała. Jednak po chwili przyszło jej cos do głowy i zdmuchnęła.
- A teraz prezenty. - rzuciła Julia pocierając dłońmi. Rodzice i Mikołaj wymienili spojrzenia. Zaczęła mama.
- Julio bardzo długo myśleliśmy na tym, dużo też rozmawialiśmy z Mikołajem. - Julia popatrzyła na niego a on puścił jej oczko. Mama kontynuowała. - Masz już 17 lat, idziesz do drugiej klasy liceum, masz tutaj wspaniałych przyjaciół, chłopaka, a przede wszystkim jesteś już duża i wystarczająco odpowiedzialna
- Mamo, nie przeciągaj , no mów ! - Ponagliła mamę. 
- A więc, doszliśmy do wniosku razem z ojcem, że zostaniesz tutaj, nie mamy serca cię stąd zabierać, zdasz tu maturę. Mikołaj powiedział, że się toba zaopiekuje, ufamy wam i jesteśmy z was bardzo dumni. - ciągnęła mama. Julia nie wierzyła w to co własnie usłyszała. Zerwała się z łóżka na równe nogi. Zaczęła ściskać każdego po kolei. Przy Mikołaju zatrzymała się dłużej i szepnęła na ucho ' dziękuję '.
- Ahh, zapomniałabym. - mama odłożyła tort na stół. -  Z tego co nam wiadomo macie jutro jakąś imprezę dlatego chcemy jeszcze dziś zwolnic wam dom.

          *****

Po południu do Julii przyszli Olek, Łukasz, Zuza i Marcin. Rozmawiali, śmiali się i wygłupiali. Nikt nie chciał wracać do wczorajszej akcji. Podobno wszystko juz wyjaśnione. Julia nadal była zła na Marcina i nie chciała tak szybko wybaczyć, chciała go pomęczyć. On przez ten cały czas siedział w fotelu bez słowa mierząc ją wzrokiem. Ona co jakiś czas zerkała na niego. Po jakimś czasie wszyscy wyszli został tylko Marcin. Podszedł do Julii i chciał ją objąć, ale odepchnęła go.
- Przepraszam. - szepnął.
- Nie przepraszaj tylko obiecaj, że zawsze będziesz na siebie uważał. - odwróciła się do niego plecami.
- Obiecuję, będę uważał , dla ciebie. - rzucił i przyciągnął ją do siebie. 
- Pocałuj mnie. - poprosiła. Twarz jego zarumieniła się jakby własnie chciał to usłyszeć. Podszedł i przycisnął do piersi. Jej ciało wypełniło mrowiące ciepło, gdy całowała go głębiej i mocniej całkowicie się zapominała.  Trwali tak jeszcze w objęciu dość długi, gdy nagle zadzwonił telefon. Był to Mikołaj, prosił o pomoc w przygotowaniu jutrzejszej imprezy. Wzięła prysznic, wysuszyła włosy, umalowała się i ubrała, zakluczyła dom , ruszyła razem z Marcinem po prowiant. Poszli najpierw do Marcina, który musiał wziąć auto było to czarne audi. W środku wszystko obite było czarna skórą. Wsiadła i ruszyli a z radia leciał O.S.T.R. Po zakupach odwiózł Julie do domu i wrócił do siebie. Rodzice własnie wyjeżdżali Pożegnała się z nimi i weszła do środka stawiając zakupy na blacie. Po godzinie przyjechał Mikołaj z Pauliną. Jutrzejsza impreza jest zapięta na ostatni guzik. Ma być ok. 50 osób, duuużo. Julka już się nie może doczekać. Poszła wziąć prysznic, sprawdziła fb i poszła spać.  Następnego dnia wstała około 14, czyli miała jakieś 3 godziny na przygotowanie. Mikołaj siedział w salonie i oglądał TV.
- Cześć siostra. -  rzucił widząc Julię. - W lodówce masz jakieś kanapki czy coś.
- Hej, dzięki. - odpowiedziała wchodząc do kuchni. Po chwili siedziała już na kanapie obok Mikołaja wcinając pyszne kanapki.
- Gruba impreza się dzisiaj szykuje. - rzuciła z pełną buzią.
- Uważaj bo się udławisz. - syknął z uśmiecham. Około 15 przyszła Zuza skonsultować swój ubiór na imprezę. Ostatecznie Zuza założy małą czarną i tego samego koloru szpilki na platformie, a Julia ciemne rurki, czarne baleriny i niebieska koszulę w kratę. Zaczęły od makijażu, robiły go sobie nawzajem. Po tym przyszedł czas na fryzurę. Zuza upięła wysoki kok a Julia zrobiła lekkie loki puszczając luzem. Później ubrały się, wprowadziły ostatnie poprawki i czekały na ludzi. Około 17 zaczęli wbijac pierwsi imprezowicze. Prawie nikogo nie znały. Chwile później przyszedł Olek i Łukasz. Marcina dosyć długo nie było. O 19 wszyscy bawili się w najlepsze, Marcin tez dołączył. Dziewczyny poznały sporo fajnych ludzi. W pewnym momencie Julia zauważyła, ze do domu wchodzi Daniel- jej były. Podbiegła do niego.
- Czego chcesz ? - zapytała ze złością.
- Przyszedłem na imprezę, dostałem zapro od Mikołaja.- ironicznie się zaśmiał.
- Dobra, ale ode mnie trzymaj się z daleka. - warknęła i zostawiła go w korytarzu. Znalazł swoich kumpli i dołączył do nich.. Julia poszła do Marcina. Nikt nie zamulał, wszyscy bawili sie w najlepsze, dużo osób było wciętych.
- Marcin, chodź na papierosa. -krzyknął kumpel. Popatrzył na Julię.
- No idź, idź. Ja pójdę do pokoju, coś źle się czuję. - szepnęła i ruszyła schodami na górę do sypialni rodziców.
- Zaraz do ciebie przyjdę. - usłyszała głos Marcina wchodząc do pokoju. Podeszła do okna stając tyłem do drzwi. Po 10 minutach ktoś wszedł do środka. Nie odwróciła się była pewna, że to Marcin.
- No w końcu, ile można czekać ?! - rzuciła. Usłyszała dźwięk zamykających się drzwi na klucz.
- Dlaczego zamykasz... - nie skończyła, bo w pokoju stał Daniel.
- Co ty tu robisz ? Otwórz drzwi w tej chwili. - syknęła i chciała przejść obok ale zablokował jej przejście.
- Spokojnie chcę tylko pogadać. - rzucił chłopak chowając kluczyk w spodniach. Podszedł do Julki.
- Z tego co mi wiadomo to nie mamy o czym rozmawiać. - warknęła.
- Mam inne wrażenie. - przyciągnął ja do siebie i zaczął całować. Chciała go odepchnąć, ale był zbyt silny. Biła pieściami o jego pierś, ale jego to nie ruszało, za wszelka cenę chciał wepchnąć język do jej ust. Oderwała się ze łzami w oczach.
- Pomocyyy.. - krzyknęła, ale ją uciszył przyciskając dłoń do jej ust.
- Nikt cie nie usłyszy, jest zbyt głośno a twój Marcinek jest na dole. - syknął i ponownie przyssał sie do jej warg. Tym razem rzucił ją na łóżko, zaczął dotykać po każdym możliwym miejscu jej ciała.. Płakała, dławiła sie łzami.
- Marcin wie, że tu jestem, zaraz przyjdzie, Daniel przestań. - krzyczała przez łzy.
- Nie byłbym tego taki pewien. - warknął i zaczął ściągać bluzkę. Po chwili rozerwał podkoszulek Julki, leżała w samym staniku. Trzęsła się. Zaczął rozpinać rozporek w spodniach, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Julia, otwórz. - rzucił Marcin. Chciała krzyknąć, ale nie pozwolił.
- Masz mu powiedzieć, żeby zszedł na dół i tam na ciebie zaczekał, zaraz o niego zejdziesz. - szepnął do niej. Tak jak kazał tak zrobiła. Marcin odszedł, Daniel się ubrał, wychodząc krzyknął ' Masz szczęście, ale to nie koniec, nikomu ani słowa, chyba nie chcesz żeby Marcinowi się coś stało'. Z ironicznym uśmiechem na twarzy wyszedł i zostawił ja samą. Julia wzięła prysznic, ubrała nowe ciuchy i usiadła na łóżku zanosząc się płaczem. Po chwili do pokoju weszła jakaś dziewczyna. 
- Przepraszam, nie chciałam. - speszona rzuciła.
- Mogłabyś zawołać Marcina, wysoki brunet, w czarnym podkoszulku, proszę. - szepnęła chowając głowę w dłonie. Nie minęły dwie minuty a Marcin był już obok. 
- Co się stało ? - kucnął przed nią. Jednak nie  uzyskał odpowiedzi.
- Co się stało ? - podniósł głos.
- Nie podnoś na mnie głosu. - szepnęła.
- Przepraszam, ale siedzisz tu, płaczesz, nic nie mówisz, nie wiem co się dzieje. O co chodzi ?
- Nic, po prostu Kocham Cię. - przytuliła się, nie mogła mu tego powiedzieć, na pewno nie zostawiłby tego tak, nie chciała pakować go w kolejne kłopoty.
- I z tego powodu płaczesz ? - uśmiechnął się.
- Obiecaj, że nigdy więcej nie zostawisz mnie samej. - rzuciła i popatrzyła mu głęboko w oczy.
- Julia co jest ? - niecierpliwił się. 
- Nic, tylko obiecaj. - szepnęła.
- Obiecuję, będę zawsze przy tobie, nigdy cię nie zostawię, kocham cię. - wziął ja na ręce i położył na łóżku kładąc się obok.. Julia zasnęła a on siedział obok i bawił się jej kosmykiem włosów obiecując samemu sobie, że zawsze będzie ja kochał i nigdy jej nie skrzywdzi.

---------------

5 komentarzy: