środa, 8 lutego 2012

Rozdział 22

Julia niepewnym krokiem podeszła do łóżka i ujęła telefon w dłoń. Jej oczy momentalnie się zaszkliły. Siedziała wpatrzona tak jeszcze przez chwilę.
- Marcin ja... - zaczęła.
- Wyjdź. - szepnął i stanął plecami do niej.
- Ja ci to wyjaśnię. - rzuciła łamiącym głosem.
- Wynoś się. - krzyknął. Julia nie protestowała, wyszła przymykając lekko drzwi. Schodząc po schodach słyszała dźwięk przedmiotów upadających na ziemię. Wybiegła i ruszyła w stronę starego blokowiska. Wiedziała, że tam go znajdzie. Od razu zauważyła grupkę chłopaków i jego wśród nich.
- Lubisz niszczyć mi życie ?! - krzyknęła i szturchnęła go w ramię.
- Niuniaa, wyluzuj. - złapał ją za ramię i odciągnął dalej.
- Nie dotykaj mnie. - krzyknęła.
- Marcin dostał zdjęcie ? - zapytał z cwaniackim uśmiechem. Julia nie odpowiedziała, chciała zgrywać silną, ale nie wytrzymała po jej policzku zaczęły spływać łzy. Zbliżył się do niej i szepnął.
- Jeśli ja cię nie mogę mieć, to nikt cię nie będzie miał. - po czym pocałował ją. Odepchnęła go i uderzyła w policzek.
- Nigdy więcej tego nie rób. - warknęła i odeszła.
- Zniszczę cię. - krzyknął do oddalającej się postaci. Julia nie wiedziała co ma robić. Wbiegła do domu, zamknęła drzwi, rzuciła się na łóżko i zaczęła płakać. W tej chwili była bezradna. Po chwili wstała i zaczęła się pakować do podręcznej torby. Wychodząc z pokoju wpadła na Mikołaja. 
- Młoda co ty robisz ? - zapytał, ale nie uzyskał odpowiedzi. - Julia do cholery, co ty robisz ? - krzyknął.
- A co nie widzisz ? Wyjeżdżam. - warknęła i wyszła z domu. Mikołaj pobiegł za nią.
- Poczekaj, powiedz co się stało. - zatrzymał ją.
- Ja, ja nie daję rady, nie wiem co mam robić. - wybuchnęła płaczem. Mikołaj podszedł i ją przytulił. Paulina właśnie wchodziła na podwórko. Poznała, że coś jest nie tak. Wzięła Julię do pokoju, wiedziała, że z nią chętniej porozmawia. Julia otworzyła się przed nią. 
- Ucieczka nic nie da, a jedynie pogorszy sprawę. - szepnęła Paulina. - Spróbuj z nim porozmawiać, wytłumacz mu to wszystko, zrozumie.
- Myślisz, że nie próbowałam ? On nie chce mnie znać, nienawidzi mnie. - syknęła. Paulina pocałowała ją w czoło. Wychodząc z pokoju dodała: - Idź do niego, pogadaj z nim. W tak krótkim czasie nie można przestać kochać. Postanowiła posłuchać Pauliny i spróbować jeszcze raz. Doprowadziła się do ładu i poprosiła Mikołaja żeby ją podwiózł. Przez całą drogę nie zamienili ani jednego słowa. 
- Zaczekać na ciebie ? - zapytał stając pod domem  Marcina.
- Nie, nie musisz, dzięki. - zamknęła drzwi i ruszyła. Zadzwoniła dzwonkiem. Otworzyła mama Marcina.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale czy zastałam Marcina ? - zapytała. Kobieta udzieliła informacji z wielkim uśmiechem, nie wiedziała chyba jeszcze o niczym. Julia ruszyła na tył domu. Ujrzała małą dziewczynkę, zaledwie 4-letnią bawiącą się w małej piaskownicy oraz Marcina siedzącego na tarasie patrzącego na siostrzyczkę.
- Malcin, popats. - dziewczynka wskazała palcem na Julię. Chłopak odwrócił się i gwałtownie wstał z krzesła. Podszedł do siostry, kucnął i szepnął coś na ucho. Po chwili wstała i pobiegła do domu.
- Po co tu przyszłaś ? - zapytał.
- Marcin, proszę daj mi to wytłumaczyć. - szepnęła i zrobiła krok w jego stronę. 
- Zdjęcie mówi samo za siebie. - spojrzał jej w oczy. - Wiesz, zastanawia mnie tylko jedno, dlaczego mi o tym nie powiedziałaś ? - zaśmiał się ironicznie.
- To nie tak jak  myślisz. Pozwól mi to wyjaśnić.
- Nie ma co wyjaśniać, wszystko jest jasne. - nadal był bardzo spokojny.
- Myślisz, że mi nie jest ciężko ? - podeszła do niego.- Kocham cię i tylko ciebie, nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Należę tylko do ciebie. Tylko ciebie pragnę i wiem, że ty mnie też. To zdjęcie było zrobione dzisiaj rano. Poszłam do toalety, pomyliłam drzwi, weszłam do męskiej, akurat był tam Daniel. Nie chciał mnie wypuścić. Postawił warunek, wyjdę jeśli go pocałuję. Nie wiem co mi odbiło, ale pocałowałam go a jego kumpel zrobił nam to cholerne zdjęcie. Przepraszam. - szepnęła. Żadne z nich nie odzywało się przez pewien czas.
- Tanie bajki. - prychnął.
- Nie wierzysz ? Tak myślałam, ale to prawda. Nie okłamałabym cię w takiej sytuacji, zresztą w ogóle nie okłamałabym cię, ale myśl co chcesz. - rzuciła zrezygnowana i chciała odejść, ale jej nie pozwolił. 
- Nie powinno cię tam być, dlaczego akurat ty ?! - odwrócił ją do siebie.
- Nie powinno mnie tam być ? - jej oczy zaszkliły się. - A gdzie do cholery ty byłeś jak próbował mnie zgwałcić ?! - krzyknęła mu prosto w twarz ostatnie słowo wypowiadając szeptem.  Ruszyła biegiem w stronę domu. Nie chciała mu tego wykrzyczeć, nie chciała żeby czuł się winny. Wbiegła do domu z płaczem.
- Wyjeżdżam do rodziców.niedługo wrócę. - wykrzyknęła, złapała torbę w dłonie i poszła na przystanek. Czekając na autobus napisała sms-a do Zuzy ' Musze wyjechać na jakiś czas. Przepraszam '. Po chwili podjechał Mikołaj. 
- Wsiadaj, zawiozę cię. - rzucił przez otwarte okno. Bez słowa wsiadła i pojechali. Cała podróż ciągnęła się niemiłosiernie. Jednak gdy stanęli przed domem przytuliła brata i podziękowała mu.
- Zadzwoń jak będziesz chciała wracać, przyjade po ciebie. 
- Dzięki, odezwę się. - szepnęła i weszła do domu. Mam widząc Julię nie mogła uwierzyć własnym oczom. Ucieszyła się bardzo. Zjadły kolację, porozmawiały, Julia udawała, że wszystko jest dobrze., po czym poszła do swojego pokoju. Włączyła telefon który wyłączyła przed wyjazdem.. Usiadła na łóżku chowając twarz w dłonie. Po chwili przyszło kilka powiadomień. Połączenia od Zuzy i Olka, nie było od Marcina. Nawet na to nie liczyła. Chociaż w głębi serca chciała żeby w tamtej chwili pobiegł za nią i nie pozwolił odejść. Zadzwoniła do Zuzy.
- Cześć Zuzka, przepraszam cię, ale musiałam wyjechać. - zaczęła.
- Julia co ty wyprawiasz -wykrzyknęła. Zuza.
- To tylko wyjazd, za góra trzy dni będę. - uspokoiła.
- Nie o tym mówię. Mówię o Danielu i Tobie. Wsze zdjęcie krąży po szkole. 
- Jak to po szkole ? Wysłał to do wszystkich ? - krzyknęła i rozłączyła połączenie. Telefon spadł na podłogę.

------------------

4 komentarze: