czwartek, 29 marca 2012

Rozdział 25

Julię obudziło światło, które właśnie Olek wpuścił do pokoju.
- Śpiochu, wstawaj ! - zdarł z niej kołdrę.
- Spadaj, nigdzie nie idę. - mruknęła pod nosem.
- Idziesz czy ci się to podoba czy nie. Masz 15 minut.
- Nie idę, cała szkoła o mnie mówi, Daniel chce zniszczyć mi życie a Marcin wyjechał. - szepnęła siadając na łóżku.
- Pokaż wszystkim, że masz to w dupie. Jesteś silna i dasz radę. - rzucił Olek. Julia siedziała tak jeszcze chwilę po czym wstała i poszła do łazienki. Po 15 minutach była już gotowa. Zamknęła dom i razem poszli do szkoły. Przed samym wejściem serce biło jej jak opętane. Przystanęła na chwilę po czym pewnym krokiem i z podniesioną głową weszła do budynku. Oczywiście wzrok wszystkich od razu powędrował na nią. W sumie nie zdziwiło jej to. Na korytarzu spotkała Zuzę i razem poszły pod klasę. Przywitały się z resztą paczki. Pierwsza była geografia. Strasznie nudna lekcja. Myślała o Marcinie. Nie mogła pogodzić się z tym, że ją tak po prostu zostawił. Wyciągnęła telefon i napisała ' Proszę nie zostawiaj mnie, nie wyjeżdżaj. Kocham Cię'. Odpowiedzi nie otrzymała. Zadzwonił dzwonek Klasa skierowała się na salę gimnastyczną gdzie mieli mieć zastępstwo. Pech chciał, że akurat wtedy Daniel miał lekcję. Chciała się trzymać od niego jak najdalej. Udało jej się to, jednak bacznie ją obserwował.
- Ej, co wy na to żeby wyskoczyć do jakiegoś klubu ? - zagaił Paweł.
- Ooo, dobry pomysł. - rzuciła Magda.
- Nie nie wiem, dzisiaj ? - marudziła Julia.
- No, piątek w końcu. - ciągnął temat Dominik
- Idziemy, idziemy. -  krzyknęła Zuza.
- Ok. To może 19 w 'Alibi' ? -zapytała Magda.
- Pasuje. - odpowiedzieli chórem.  Po lekcjach Julia ruszyła prosto do domu. Rzuciła torbę na łóżko i poszła cos zjeść. Paulina była w szkole a Mikołaj w pracy. Napisała do Olka, że idą dzisiaj do klubu i czy ma ochotę pójść z nimi. Umówili sie o 18.30 u niej. Miała taką straszna ochotę porozmawiać z Marcinem. Brakowało jej jego uśmiechu i tego jak czekał na nią przed szkołą, ich wspólnych spacerów. Po policzku spłynęła jej łza, szybko ją starła.
- Julia daj spokój, zostawił cię, musisz żyć dalej. - skarciła się. Obiecała sobie, że więcej nie będzie przez niego płakała.  Dochodziła 16 postanowiła powoli się szykować. Wzięła długą kąpiel. zrobiła lekkie loki, makijaż i stanęła przed szafą. Ubrała jasne rurki, biały t-shirt, czarna marynarkę i czarne szpilki. Usłyszała dzwonek do drzwi.
- Proszęęęę. - krzyknęła najgłośniej jak potrafiła. Usłyszała czyjeś kroki.
- Już idę. - wzięła szklankę do ręki i wyszła. Widząc postać która stała w drzwiach przedpokoju naczynie wysunęło się z rąk i spadło na podłogę z wielkich hukiem. Szybko zaczęła zbierać stłuczone szkło.
- Zostaw skaleczysz się. - chłopak podszedł i odciągnął Julie po czym zaczął zbierać naczynie.
- Co ty tu robisz ? - zapytała szeptem. - Nie powinieneś być już w Warszawie ?
- Własnie jadę, przyjechałem bo chce ci cos oddać. - podał pudełko średniej wielkości. Julia odebrała i otworzyła. W środku były ich wspólne rzeczy. Najwięcej było zdjęć. Przetarła mokre oczy.
- To koniec ? - zapytała.
- Śpieszę się, musze już jechać a i tak poza tym to ładnie razem wyglądacie, szczęścia. - szepnął i wyszedł. Julia osunęła się na podłogę i zaczęła głośno płakać O co mogło mu chodzić ? Z kim ją widział ? Jakie szczęście przecież to z nim była szczęśliwa. Dopiero później przypomniała sobie auto odjeżdżające z piskiem opon. Po chwili drzwi otworzył Olek.
- Coś się stało ? Mijałem właśnie Mar.. - urwał widząc płaczącą Julię. Wybiegł i pobiegł w stronę Marcina. Julia widząc Olka wybiegła aby go powstrzymać, jednak już się szarpali.
- Olek.. - krzyknęła. Chłopak nie zareagował.
- Olek do cholery przestań. -  chciała ich rozdzielić, jednak nie odpuszczali.
- Nie niszczcie mi życia. Proszę. - uspokoili się. - Jesteście dwoma osobami na których najbardziej mi zależy. Jedną właśnie straciłam. - popatrzyła na Marcina. - a drugiej nie chce stracić dlatego dajcie spokój i przestańcie- szepnęła i ruszyła do domu.
- Robię to dla niej. - rzucił Marcin i wyciągnął rękę w stronę Olka.  - Zaopiekuj się nią. - klepnął po plecach i odszedł. Olek wrócił do Julki. Poprawiała makijaż.
- To co idziemy ? - zapytała.
- Alee.. - Olek był w lekkim szoku.
- Co ale ? Wyjechał, nie ma go a ja się chce zabawić. -  rzuciła przez zaciśnięte zęby.
- Julia to nie jest dobry pomysł.
- Nie wiem jak ty, ale ja idę. - syknęła. Nie minęło 10 minut a już byli w drodze.  Przed klubem wszyscy już czekali. Przywitali się i weszli do środka. Usiedli przy stoliku i zamówili po drinku.
- Nowego wuefistę będziemy mieć od przyszłego tygodnia. - rzucił Łukasz.
- Wuefistę ? Skąd wiesz ? - zapytał Paweł.
- Dyrektorka coś mówiła. Podobno jakiś młody, cos około 23 lat.
- Uuuu, juz sie nie moge doczekać żeby go poznać. - szepnęła na ucho Zuzie i podeszła do baru. Usiadła i zamówiła drinka, po nim kolejnego i kolejnego.
- Nie za dużo ? - usłyszała męski głos.
- Nieee, to dopiero początek. - rzuciła Julia i popatrzyła na męzczyznę siedzącego obok.
- Piotrek. - wyciągnął rękę.
- Julia. Miło mi. - usmiechnęła się i zamówiła kolejnego drinka. - Mam się dzisiaj ochotę zabawić i nic mnie nie powstrzyma.
- Jestes tu sama ? - zapytał.
- Nie, przyszłam z przyjaciółmi. - odpowiedziała Julia biorąc kolejnego łyka, była już nieźle wstawiona. Rozmawiała z nim jeszcze przez długi czas w między czasie zamawiała kolejne. Po chwili ręka Piotrka powędrowała na udo dziewczyny. Popatrzyła i przypomniała sobie słowa Marcina ' nie rób nic głupiego' . Wstała i pociągnęła chłopaka za sobą. Przedzierała się przez tłum ludzi aż w końcu popchnęła jakies drzwi i znaleźli się w ciemnym pomieszczeniu. Julia stanęła przed nim i zaczęła go całować. Chłopak nie opierał się. Chłopak błądząc rękami po jej ciele zatrzymał sie przy staniku.
- Odważysz sie ? - zaczeła Julia.
- Chłopak nie zrobił tego. Julia spostrzegła, że mężczyzna bardzo jej sie podoba. Na początku miało to być jednorazowe, jednak wymienili sie numerami i resztę wieczoru spędzili razem.
- Julia idziemy dochodzi 3. - podszedł Olek.
- Julia nie odzywając się wstała i szepnęła na ucho Piotrkowi 'miło było, odezwę się' po czym pocałowała go w policzek Olek odprowadził ją pod same drzwi gdzie odebrał ją Mikołaj.
- Dzięki stary. - rzucił.
- Nie ma sprawy. - odpowiedział Olek ruszając w kierunku swojego domu.

4 komentarze:

  1. Jejku, Ty to potrafisz zaciekawić ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no świetnie jest, nie mogę już doczekać się kolejnej :**

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie, fajnie <3
    ______________________________

    PS. może tak kolejny rozdział ? :>



    Uzależniona.

    OdpowiedzUsuń
  4. dawno mnie tu nie było ale jestem zdumiona .: D
    świetny post <3

    OdpowiedzUsuń