niedziela, 22 lipca 2012

Rozdział 31


Julię obudziło rano chłodne powietrze wpadające przez otwarte okno. Podciągnęła kołdrę pod samą szyję jednak po chwili wstała na stopy włożyła ciepłe kapcie a ciało owinęła szlafrokiem. Podeszła do okna i zamknęła je. Wzięła ciuchy i skierowała się w stronę łazienki gdzie wzięła poranną kąpiel. Po niecałej godzinie wyszła i poszła do kuchni w której siedział Mikołaj i Paulina. - Dzień dobry. - przywitała się nastolatka.- Aaa dzień dobry śpiochu. - uśmiechnęła się Paulina.- Kochana ubieraj się, jedziemy na zakupy. - rzucił Mikołaj biorąc łyk ciepłej kawy.- Zakupy ?! - zapytała Julia. - Ale, że ciuchy, buty ipt ?- Tak, takie zakupy, rodzice przesłali trochę kasy.- Dajcie mi 15 minut. - wybiegła z kuchni i po chwili była już w swoim pokoju. Włożyła ciepły sweter, na wierzch płaszczyk a na nogi założyła emu. W biegu jeszcze chwyciła torbę do której zapakowała najpotrzebniejsze rzeczy. Tak jak mówiła po 15 minutach była gotowa. - Tylko Jula nie przesadzaj, nasz budżet jest ograniczony. - skarcił Mikołaj odpalając auto. Chwilę później stali już pod ogromną galerią. Cała trójka udała się do środka. Dziewczyny biegały od sklepu do sklepu z torbami w rękach. Około 17 byli już w domu. Paulina ugotowała coś do jedzenia i razem delektowali się każdym kęsem po wyczerpującym dniu. Spędzili razem naprawdę wspaniałe popołudnie dzięki któremu Julia choć na chwilę zapomniała o Piotrku.- A własnie zapomniałbym. -  zaczął Mikołaj. - Mama dzwoniła i mówiła, że nasza kuzyneczka Monika wychodzi za mąż. Mamy zaproszenie i musimy potwierdzić. - O kurcze, no co ty ?! - Julia nie wierzyła. - Wy idziecie ?- No chyba tak, ostatnio widziałem Monikę i Sandrę (siostra Moniki) jak byliśmy mali. Różnica między nimi to 6 lat. Monika ma 25 lat a Sandra 19. mieszkają w Krakowie. Kiedyś Julia i Mikołaj utrzymywali z nimi kontakt jednak z czasem oddalili się od siebie.- Ciekawe czy bardzo się zmieniły. - rzuciła Julia. - To już z dobrych 10 lat się nie widzieliśmy. - To jak ? Jedziesz ? - zapytał ponownie.- A co mi tam, jadę. Tylko kiedy to będzie ? - zapytała.- Gdzieś pod koniec listopada, czyli za około miesiąc. - To nie ma zbyt wiele czasu.- No a z kim pójdziesz ? - zapytała Paulina. Pierwszym chłopakiem, który przyszedł jej na myśl był Marcin. To z nim chciałaby pójść i bawić się do białego rana.- Nie wie, może wezmę Olka albo pójdę sama. Mam jeszcze trochę czasu. - dziewczyna wstała od stołu, pozbierała naczynia i umyła je. W pewnym momencie Paulina wybiegła z kuchni i zamknęła się w łazience. Mikołaj próbował dostać się do środka jednak na marne. Po jakichś 10 minutach dziewczyna otworzyła drzwi, chwyciła torbę i bez słowa wyszła z domu nie mówiąc nic.- Co jej się stało ? - zapytała Julia.- Nie wiem, wybiegła tak nagle. - rzucił Mikołaj próbując dodzwonić się do swojej dziewczyny.- Ja tez muszę wyjść, umówiłam się z Zuzą. Będę wieczorem. - pocałowała brata w policzek, wzięła bluzę i wyszła na spotkanie z przyjaciółką. Wróciła po 3 godzinach. Gdy stanęła przed drzwiami zobaczyła, że są lekko uchylone a ze środka słychać jakieś krzyki. Mikołaj i Paulina kłócili się. Julia słyszała co drugie słowo.- I to wszytsko może moja wina ? - krzyczała Paulina. - Nie spodziewała się tego po tobie, jesteś nieodpowiedzialny. - dławiła się łzami. -  No powiedz coś do jasnej cholery. Tak myślałam. - Julia nasłuchując usłyszała, że ktoś schodzi po schodach robiąc przy tym straszny hałas. Nie chciała się wtrącać dlatego pobiegła do swojego pokoju i zamknęła się w nim. Po jakimś czasie wszystko ucichło więc postanowiła wyjść. Zobaczyła Mikołaja, który siedział na kanapie w salonie a twarz schowaną miał w dłoniach.- Mikołaj co się stało ? Gdzie jest Paulina ? - zapytała zmartwiona. Chłopak nie odezwał się Dziewczyna usiadła obok i wznowiła swoje pytanie.- Mikołaj co się stało ? - tym razem wypowiedziała to głośniej. Chłopak podniósł głowę i spojrzał na siostrę. W jego oczach można było zauważyć łzy, które w każdej chwili mogły popłynąć po policzku. Julia nigdy wcześniej nie widziała do w takim stanie.Paulina.. Ona jest w ciąży. - ledwo przeszło mu to przez gardło.
- Coo ? W ciąży ? - szepnęła Julia. - Ale czekaj, czekaj. Gdzie ona teraz jest ? - dziewczyna zaczęła rozglądać się po pokoju.
- Wyprowadziła się,
- Jak to się wyprowadziła, pozwoliłeś jej na to. Pogieło cię. - zaczęła krzyczeć.
- Julia ja nie jestem na to gotowy. Nie jestem gotowy na bycie ojcem. - wstał i chciał wyjść, ale mu nie pozwoliła łapiąc za nadgarstek.
- A ty myślisz, że ona jest gotowa. Myślisz, że jest gotowa żeby zostać matką ?! Ona jest w ciąży, nosi w brzuchu twoje dziecko a ty jej tak po prostu pozwoliłeś wyjść. - Julia nie wytrzymały, po raz kolejny wybuchnęła krzykiem. Mikołaj wyciągnął telefon, wykręcił jakiś numer i przyłożył aparat do ucha.
- Nie odbiera. - rzucił.
- To rusz dupę i jedź jej poszukać. - warknęła podając bratu kluczyki. Po wyjściu Mikołaja do Julii zadzwonił telefon, nie zwracając uwagi na wyświetlacz odebrała jednak szybko tego pożałowała.
- Halo ? - zapytała.
- No cześć skarbie. Widzimy się dzisiaj. m- usłyszała głos Piotrka.
- Cześć. - burknęła. - Dzisiaj nie mogę.
- Ale ja się nie pytam czy możesz, masz być u mnie za pół godziny. - chciała coś odpowiedzieć, ale usłyszała tylko sygnał. Postanowiła, że pójdzie, ale tylko po to żeby zakończyć ten cały 'związek'. Wiedziała, że może być ciężko, ale musiała dać radę. Zamknęła dom i poszła. Po 30 minutach była pod blokiem Piotrka. Usłyszała jakąś głośną muzykę dobiegającą ze środka. Pukała i dzwoniła do drzwi, ale nikt nie otwierał, więc postanowiła wejść. W środku poczuła dym z papierosów pomieszany z wonią alkoholu co aż ja zemdliło.  Po mieszkaniu przemieszczały się osoby jej nieznane.W salonie zobaczyła Piotra siedzącego na kanapie i wciągającego kreskę.
- Ooo jesteś już. - oderwał sie na chwilę i podszedł do Julki chwiejnym krokiem. Pocałował w policzek. - Przepraszam bardzo, ale musimy państwa opuścić. - język plątał mu się strasznie. Pociągnął dziewczynę za rękę i zaciągnął do sypialni. Zaczął ją dotykać jednak ona odsunęła się.
- Nie. - szepnęła. - Nie będę laską na telefon. Z nami koniec. - wypowiadając ostatnie słowo poczuła silne pieczenie na policzku. Po chwili w oczach pojawiły się łzy. Postanowiła, że będzie silna i nie pokaże swojej słabości.
- Własnie, że będziesz moją laską na telefon. - podszedł bliżej i złapał mocno za podbródek. - Nie pozwolę ci odejść. Już na zawsze będziesz należeć do mnie, a jak nie...
- To co ? Uderzysz mnie ?! - przerwała mu, ale wtedy poczuła kolejny ból i opadła na łóżko, jej ciało było bezwładne. Była zmęczona, czuła tylko jak Piotrek łapczywie ja rozbiera. Nie miała już siły. Wiedziała, że musi poczekać do końca. Dziewczyna nie wytrzymała. Rozpłakała się, to wszytsko ją przerosło. Nie chciała tak dłużej żyć. W co ona sie wpakowała. Gdy było już po wszystkim wybiegła cała zapłakana z mieszkania i ruszyła w stronę domu Zuzy. Potrzebowała jej wtedy, potrzebowała przyjaciółki, która w tych trudnych chwilach pomoże. Pomimo tego iż było późno przechodniów na mieście nie brakowało. Ludzie patrzyli się na nią dziwnie. W sumie nic dziwnego. Julia szła cała zapłakana w podartych ciuchach.  Zapukała do drzwi z nadzieją, że otworzy Zuza. Tak tez się stało.
- Julka co się stało ? - zapytała.
- Zuza ja juz tak dłużej nie potrafię. - dziewczyna nie mogła opanować płaczu.
- Kto ci to zrobił ? - złapała za podbródek Julki aby w lepszym świetle zobaczyć podbite oko przyjaciółki.
- Ja się go boję. - wyszeptała.
- Kogo ? - starała się ja uspokoić. Dziewczyna nie mogła opanowac płaczu.
- Piotrka. - rzuciła lekko słyszalnym głosem.
- Piotrka ?! Ale dlaczego, przecież się kochacie.
- Na początku może tak było, ale teraz nienawidzę tego człowieka. Zuza pomóż mi. - wtuliła się w przyjaciółkę.
- Poczekaj chwilkę. Zaraz wracam. - po chwili Zuza siedziała juz obok z lodem w dłoni przykładając Julce do policzka.
- Dzisiaj zostaniesz u mnie. Idź pod prysznic i połóż się spać. Jutro porozmawiamy. Teraz się uspokój. On cię juz nie skrzywdzi. - wyszeptała jej do ucha i pocałowała w głowę. Dziewczyna zgodnie z poleceniem Zuzy poszła do łazienki, następnie położyła się i od razu zasnęła. Dziewczyny następnego dnia nie poszły do szkoły, zrobiły sobie dzień wolny. Julia na spokojnie opowiedziała wszystko.
- Co za skurwiel. - syknęła.
- Ale obiecaj, że nikomu nie powiesz. - spojrzała na Zuzę.
- Julia my nie możemy tak tego zostawić, musimy kogoś powiadomić.
- Nieee, nie ma takiej opcji, nikt nie może sie o tym dowiedzieć. - krzyknęła Julia.
- Dobrze, nikomu nie powiem.


----------------------------


VNM feat.Marysia Starosta - Dym

No to mamy kolejny rozdział. Tym razem trochę dłuższy. Mam nadzieję, że się spodoba. Chciałabym podziękować za wszystkie miłe słowa, które pisałyście w komentarzach. Ostatnio było ich osiem, może tym razem dobijemy do dziesięciu komentarzy ;>

8 komentarzy:

  1. Co za Sku*wiel z tego Piotrka.. O ja pierdziele.
    Co z Marcinem ? Ja chce Marcina ! :P
    Świetne opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piotrek - DUPEK !
    Marcin - come back ! :D



    Uzależniona.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, jak to się dzieje, ale naprawdę uwielbiam Twoje opowiadanie ._.

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam :) nie mogę doczekać się następnych rozdziałów <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Chce kolejny :D
    Czekam na powrót Marcina :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Pisz kolejny rozdział ! Nie mogę się doczekać !


    + zapraszam do mnie, całkiem nowy początek :)

    OdpowiedzUsuń