niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 36.

Następnego dnia Julia obudziła się jak nowo narodzona .  Nie mogła tak dalej funkcjonować. Przez kilka miesięcy była nieobecna, musiała to zmienić. Wzięła poranną kąpiel, spakowała się do szkoły i poszła do kuchni na śniadanie, w której siedział brat i jego dziewczyna.
- Dzień dobry, co dzisiaj jemy ? - zapytała Julia siadając do stołu i uśmiechając się od ucha do ucha. Mikołaj i Paulina popatrzyli na siebie z wielkim zdziwieniem. Pierwszy raz od długiego czasu widzieli ją w takim stanie.
- Dzień dobry. - odpowiedzieli chórem. Po śniadaniu każdy poszedł w swoją stronę. Mikołaj do pracy, Paulina do lekarza ponieważ była już  w piątym miesiącu ciąż musiała iść na badania kontrolne a Julia poszła do szkoły. Na wejściu przyjaciele od razu zobaczyli zmianę swojej koleżanki.
- Co się tak patrzycie jakbyście ducha zobaczyli ? - zażartowała.
- Nic, nic, tak tylko patrzymy. - odpowiedziała Zuza żegnając się z chłopakami. Razem z Julką skierowały się pod klasę w której miały matmę.
- Tak się cieszę, że wróciłaś. - Zuza objęła przyjaciółkę mocną ją ściskając.
- No już, już bo mnie udusisz. - rzuciła Julia wchodząc do klasy. Po 10 minutach z głośników znajdujących się w klasach rozbrzmiał głos 'Julia Ostrowska proszona jest do gabinetu dyrektora'. Dziewczyna wstała z krzesła i skierowała się w wyznaczone miejsce. Zapukała i lekko uchyliła drzwi. Zobaczyła panią dyrektor siedzącą za biurkiem oraz swoja wychowawczynię i od razu wiedziała, że to nie wróży nic dobrego.
- Dzień dobry. - szepnęła.
- Proszę, usiądź. - kobieta wskazała na krzesło znajdujące się naprzeciwko.
- Julia jest coś o czym chciałybyśmy z tobą porozmawiać. Bardzo trudno nam o tym mówić ponieważ nigdy wcześniej taka sytuacja nie miała miejsca w naszej szkole, ale mamy potwierdzoną informację, że miałaś romans z nauczycielem. Czy to prawda ?
Julia nie wiedziała co ma powiedzieć. Jej policzki zaczerwieniły się a do oczu napłynęły łzy kiedy przypomniała sobie co przeżywała przez ostatnie miesiące. Spuściła głowę i nie potrafiła nic powiedzieć.
- Nie wiem czy wiesz, ale będę musiała cie zawiesić do końca roku. - odezwała się pani dyrektor. - Chcesz nam coś powiedzieć ?
- Jedyne co mogę powiedzieć to przepraszam. - szepnęła cicho wstając z krzesła.
- Mam nadzieję, że więcej się to nie powtórzy, możesz wracać na lekcję.
Dziewczyna wyszła z gabinetu i wolnym krokiem szła w stronę klasy. Weszła do środka i skierowała swój wzrok na Natalię, która siedziała dumna i zadowolona. Usiadła obok Zuzy i zaczęła notować to co zapisane było na tablicy.
- Co chciała ? - zapytała Zuza.
- Zawiesiła mnie.
- Coo ? Jak to ? Za co ? - przyjaciółka prawie krzyknęła.
- Za Piotrka. Ktoś jej powiedział. A mówiąc 'ktoś' mam na myśli Natalię. - uśmiechnęła się ironicznie Julia.


****


- Sandra uspokój się. - krzyknął Marcin starając opanować się wrzaski dziewczyny.
- Jak mam się uspokoić ? Nie kochasz mnie. Wiem to. Kochasz Julię, ty wciąż ją kochasz. Po co wiązałeś się ze mną skoro nadal ja kochasz ?
- Nie kocham Julii, kocham tylko ciebie, rozumiesz to ?! - objął jej ramiona rękami starając się aby go zrozumiała.
- Tak ?! Kochasz mnie ? To dlaczego wciąż trzymasz wasze wspólne rzeczy ? - syknęła Sandra podchodząc do szafki i rzucając pudełko w którym znajdowały się wspólne zdjęcia.
- Dlaczego grzebałaś w moich rzeczach ? - zapytał chłopak.
-Przepraszam cię, ale ja już nie wiem co mam robić, po tym weselu nie zachowujesz się tak samo, jesteś inny. Czuję, że cię tracę. - szepnęła Sandra.
- Nie stracisz mnie, obiecuję. - chłopak przytulił dziewczynę i pocałował w głowę zastanawiając się czy dotrzyma danego jej słowa.


****


Kilka dni później cała szkoła wiedziała już o romansie, a Julia była głównym tematem plotek. Jednak nie przejmowała się tym. Cieszyła się, że w końcu ma święty spokój i, że już nigdy więcej nie zobaczy Piotra. Miała nadzieję, że teraz wszystko jej się poukłada i będzie mogła zacząć wszytsko od początku.
Sobota rano. Julię obudziły krzyki dobiegające z kuchni. Wstała, przeciągnęła się, na nogi włożyła kapcie i skierowała się w stronę kuchni. Po drodze spotkała Paulinę.
- Co się dzieję ? - zapytała.
- Twoi rodzice. - rzuciła krótko bratowa i weszła do łazienki. Julia niepewnym ruchem uchyliła drzwi w skutek czego głosy momentalnie ucichły.
- Dzień dobry. - rzuciła. - Co tutaj tak głośno ? Cos się stało ?
- I ty się jeszcze pytasz ? - krzyknął ojciec.  Dziewczyna przestraszona usiadła przy stole obok brata, który głowę spuszczoną miał w dół. Rodzice nerwowo chodzili po pomieszczeniu. Julia po chwili domyśliła się o co może chodzić. Zdała sobie sprawę, że i tak by tego nie uniknęła.
- Wiedziałam, że to był zły pomysł żeby ją tutaj zostawić. - rzuciła nagle mama. - Daliśmy wam za dużo swobody. Obdarowaliśmy was zbyt dużym zaufaniem. Mogliśmy się spodziewać, że Mikołaj nie da sobie rady. Co myśmy sobie myśleli. - lamentowała pani Iwona. Julia słysząc jak mam obarcza winą Mikołaja nie wytrzymała.
- To nie jest wina Mikołaja. On o niczym nie wiedział. Ukrywała to przed wszystkimi. Był idealnym bratem, więc dlaczego całą winę zrzucacie na niego ?! - krzyczała Julia.
- Julia daj spokój. - szepnął Mikołaj. Nastała długa cisza.
- Romans z nauczycielem ?! W głowie mi się to nie mieści. - zaczął ojciec. Julii do oczu napłynęły łzy. Mama widząc tą poprosiła ojca i Mikołaja o to aby wyszli i zostawili je same. Tak też zrobili.
- Córciu dlaczego to zrobiłaś ? - zapytała mama siadając obok.
- Mamo ja sama  nie wiem. po tym jak rozstałam się z Marcinem potrzebowała kogoś kto wypełni tą pustkę po nim. Poznałam Piotrka, nie uczył wtedy jeszcze w szkole to skąd mogłam wiedzieć, że będzie moim nauczycielem. Jednak gdy się zorientowałam było już za późno. Zakochałam się w nim, tzn. myślałam, że go kocham, jednak tak nie było. A reszta ? Szkoda gadać. Nienawidzę go. Tyle mogę ci powiedzieć. Przepraszam was. - dziewczyna wybuchnęła płaczem.
- Ciii, już dobrze. - pani Iwona przytuliła córkę i pocałowała w głowę. Po kilkudziesięciu minutach wyszły z kuchni i skierowały się do salonu, w którym siedziała reszta rodziny. Mama skinęła głową do ojca aby zakomunikować mu, że temat jest zakończony i że trzeba zapomnieć o tej sytuacji.


---------------------

I oto jest kolejny rozdział. Przepraszam, że tak długo musiałyście czekać na niego. Zdaję sobie sprawę, że ostatnio zaniedbuję tego bloga. Nie będę się usprawiedliwiać bo chyba nie mam czym, ale ostatnio mam wrażenie, że nikt go nie czyta. Brak jakiejkolwiek motywacji do dalszego pisania oraz czasu sprawia, że odechciewa mi się go prowadzić. Może gdybym zobaczyła, żę jesteście i czytacie, piszecie w komentarzach swoje opinie i pomysły na dalsze losy Julki,  rozdziały pojawiałyby się częściej :) Miłego czytania. Pozdrawiam.

14 komentarzy:

  1. Za mało fejmu, co ? ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma to jak hejt z anonimka ; / chyba każdy pisarz lubi jak się czyta jego opowiadania ...

      Usuń
  2. Czekam na kolejny !
    Świetny,w końcu się doczekałam . :D
    Mrówka. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. ejejej masz pisaać !
    Piszesz świetnie i nie przestawaj ;)
    Pozdro Dżela ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz nie pierdool *o* Jak widzę nowy rozdział to normalnie moja gęba tak wygląda xD Zawsze czekam na kolejny i będę czekać aż z pomyślnością zakończysz to opowiadanie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zakończysz"? :o ja tam jakoś nie chce końca :) czytałabym i czytałabym to opowiadanie :)

      Usuń
  5. Pisz, pisz i jeszcze raz pisz! Kocham tego bloga. :D racja, zaniedbujesz go! Co dzień wchodzę alby zobaczyć czy nie dodałaś nowego rozdziału. :D niestety Ty co miesiąc dodajesz jeden. :( :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja dokładnie tak samo, też codziennie wchodzę, a tu o.. upka. nie ma nowego ;(
      Ale jako wierna czytelniczka z niecierpliwością czekam na następny :*

      Usuń
  6. ja to czytam ! czekałam na nowy rozdział ! jaki mam pomysł ? Może rodzice zabiorą Julkę ze sobą , do swojego domu i o dziwo zamieszka w tym samym mieście co Marcin i jakoś los w końcu ich do siebie zbliży.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty Trąbo Jerychońska,
    nie gadaj i pisz dalej ! xD ;*




    Uzależniona.

    OdpowiedzUsuń
  8. dajesz kolejny ';D

    OdpowiedzUsuń
  9. teraz już, nie możesz powiedzieć, że nie masz motywacji z naszej strony ;)
    Idziemy na kompromis? ;>
    Ty dajesz częściej rozdziały, a my wiecej komentujemy? co Ty na to? ;p

    PS.Trzymam kciuki za Marcina i Julkę, niech się zejdą wreszcie :)

    POZDRAWIAM :)
    //Asha.

    OdpowiedzUsuń
  10. pisz, bardzo lubię czytać to co piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  11. szybko, szybko, szybko, pisz szybko, bo nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału <3

    zapraszam również do siebie, dopiero zaczynam, ale mam nadzieję, że Ci się spodoba: http://marzeniazpierwszejreki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń